Chyba nie ma żadnego monopolu, który nie byłby zapłatą rządzących dla jakiejś uprzywilejowanej grupy, której rząd (król) był coś winien.
Kiedyś królowie i władcy udzielali monopolu solnego, czy monopolu na warzenie piwa tym, którzy finansowali wojny i inne brewerie rządzących. Warto to wiedzieć, gdy się ogląda reklamy mówiące, ze jakieś piwo ma 200 lat "tradycji"... nie ma się czym chwalić. To jest tylko oficjalne potwierdzenie, że się miało kupiony za przysługi rządowy przywilej, a nie że się założyło dobrze funkcjonujące, konkurencyjne przedsięwzięcie. Browar, bimbrownia, monopol na gry losowe czy wydobycie soli, nieważne. Zawsze chodziło o uregulowanie jakichś długów, zobowiązań czyli... przywilej rabowania lub okradania "obywateli" by władca mógł się rozliczyć ze swoich długów. Najczęściej były to długi finansowe, bo polscy władcy zawsze siedzieli w kieszeni u "wielmożnych", czyli sprytnych.