20.04 20141

Dzień Zwycięstwa jest dziś! Prawdziwego Zwycięstwa!

By: Marek Bernaciak Categories:rodzina

Reżimy państwowe, które walczą o legitymizację swojego istnienia, zwykle celebrują jakiś dzień, który nazywają Dniem Zywcięstwa. Rosja obchodzi go jako dzień wypędzenia Polaków z Moskwy. Polska – jako dzień zwycięstwa na Rosją, jako odzyskanie niepodległości między innymi spod władzy rosyjskiej. Marne są to dni „zwycięstwa”, bo ich świętowanie jest zwykle okupione tysiącami ofiar, które jakoś dziwnie rekrutują się spośród poddanych reżimowi obywateli, oraz obywateli przeciwnego reżimu, z którym „zwycięski” reżim tego symbolicznego dnia niby „zwyciężył”. Przywódcy reżimu, zarówno „zwycięskiego” jak i „pokonanego”, nie ponoszą zwykle własnych ofiar. Czasem cierpi zraniona pycha pokonanych wodzów. Ale tak naprawdę „zwycięzcy” ogłaszają swoje zwycięstwo nad grobami własnych i cudzych poddanych.

Zwycięstwo Zmartwychwstania jest inne od wszystkich innych „dni zwycięstwa”. W tej walce ofiarę poniósł wyłącznie Pasterz, Lider, Przywódca. Inni wyłącznie się przyglądali. Jeśli mieli odwagę. Bo nawet członkowie prawdziwie zwycięskiego zespołu – apostołowie, choć On zwolnił ich ze służby chwilę przed Ofiarą, stchórzyli do tego stopnia, że tylko jeden z nich stał pod Krzyżem jako świadek. Ten najmłodszy, chłopięcy, ukochany miłością czystą i jakąś tajemniczą, on został i przejął jedyny prawdziwie wartościowy majątek i zobowiązanie Mistrza – opiekę nad Matką.

W tej walce Wódz starł się jak za starych, dobrych, plemiennych czasów – osobiście. Odsunął wszystkich swoich, by ich nie narażać na cierpienie i śmierć. I pokazał własnym przykładem, jak się walczy. To musiała być walka pokazowa, jeśli zrobiła wrażenie na pogańskim setniku, który pewnie niejednego skazańca do krzyża przybijał. Jeśli ten setnik powiedział „prawdziwie Ten był Synem Bożym”, to walka musiała robić wrażenie. W chwilach próby liczy się wyłącznie opinia fachowców. Inni gapią się tylko i próbują dworować jak ci durnie, co to wołali „zejdź z krzyża!” i takie inne brednie. Nic nie rozumieli.

Wódz pokazał nie tylko, jak się umiera, ale jak się „dopina” temat. Do końca. Bo prawdziwi zwycięzcy dopinają do końca. Po uczcie żegnają zaproszonych i dogaszają światła nad posprzątanym pomieszczeniem. Przywódcy dbają o szczegóły, które inni przeoczą.
Chrystus zadbał nawet o to, żeby opuszczony całun pozostawił znak Janowi, który „zobaczył i uwierzył” od razu. Widząc tylko układ pozostawionej w grobie chusty i całunu. Komunikat był jasny, nie pozostawiał wątpliwości.

Nasz Król nie wysyłał do walki ze śmiercią nas, nie wysyłał swoich żołnierzy. Sam się z nią wziął za bary, sam Siebie poświęcił i sam wygrał. Odnosząc jedyne prawdziwe zwycięstwo.
Dlatego dziś przypominajmy sobie o dniu Zmartwychwstania jako o Dniu Zwycięstwa. Prawdziwego Zwycięstwa!

1 Comment for "Dzień Zwycięstwa jest dziś! Prawdziwego Zwycięstwa!"

  1. Jed 22 kwietnia 2014

    Amen!

Warsaw

02:17