22.06 20152

Łatwo panu mówić, bo…

Ostatnio dwie osoby zastosowały ten sam „argument”, rozmawiając ze mną. Gdy wypowiadałem trudne do zaakceptowania słowa, z których wynikało, że omawiane osoby muszą istotnie zmienić swoje podejście do dyskutowanych problemów związanych z ZUS i podatkami, usłyszałem:

– Łatwo panu mówić, bo panu się powodzi!

Miał to być zarzut, który łatwo w sumie obalić, bo wystarczy odwrócić wektor implikacji (ale przemądrzałe słowa, prawda?) i zapytać:

– A może właśnie jest odwrotnie i dlatego mi się powodzi, bo zastosowałem to, co mówię?

Jednak sednem tego wpisu nie jest dyskusja o kierunku wynikania związków przyczynowo – skutkowych.
Sęk bowiem w tym, że jedna z tych osób jest bardzo prostą kobietą z wykształceniem zawodowym, umęczoną swoimi lękami i niepowodzeniami. Zaś druga, to Pani Profesor Prawa !!! Wielka postać, podobno…. autorytet… z litości nie wspomnę jej nazwiska.

Mam wrażenie, że nie ma między tymi paniami różnicy. Nagle zobaczyłem, że spełnia się jedna z moich najgorszych diagnoz. A mówi ona, że w pewnych obszarach ludzie pozostają ignorantami a ich osiągnięcia na innym polu stanowią raczej ich obciążenie. Bo wydaje im się, że jeśli znają się na jakiejś dziedzinie, to ich opinie na inne tematy są wiążące zwłaszcza, jeśli odnoszą się do spraw społecznych lub ekonomicznych. Niby nic nowego, o takim zjawisku mówi już Sokrates w swojej obronie, chciałoby się, żeby coś się zmieniło przez te tysiące lat.
A propos… ta prosta pani znakomicie gotuje i prowadzi mistrzowsko dom.

Przeraża mnie, że taka argumentacja jest perfidną odmianą ataku personalnego. Logicznie wydaje się być kontynuacją komunistycznego chwytu propagandowego „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”, który z kolei jest konsekwencją marksistowskiej „prawdy” krzyczącej, że „byt określa świadomość”.

Sęk w tym, że takie myślenie w nas wpojono. Jest to wygodna metoda zamknięcia nie tylko nawet rozmowy, co zablokowania sposobu myślenia. uniemożliwienie zmiany punktu odniesienia. Bo jak to jest w końcu? Czy „byt określa świadomość„? Czy raczej, jak mówi Weaver „Idee mają konsekwencje„?
Dzisiaj wiele osób przełamuje to marksowskie podejście, coraz głośniejsze stają się wołania ks. Jacka Gniadka, ks. Piotra Pawlukiewicza, czy Fabiana Błaszkiewicza. Tysiące ludzi zna już dziś Kamila Cebulskiego, Piotra Michalaka, Macieja Gnyszkę i tym podobnych liderów zmiany nastawienia młodych Polaków. Jednak są to ciągle pierwiosnki, początki. Stara, komunistyczna gwardia z jej obrzydliwymi oskarżeniami przeciwko ludziom zdolnym, pracowitym i gospodarnym trzyma się ciągle mocno. No cóż, podejście socjalistyczne nie jest nowe, a socjalistyczna zawiść pielęgnowana jest od tysięcy lat.

Socjaliści od zawsze mieli dobry marketing i znakomitą reklamę połączoną z wielkimi obietnicami. Słowa są tanie, a zalegalizowany rabunek jest od lat źródłem wielkich przychodów. Jest więc z czego płacić specjalistom za ogłupianie owieczek.

Jeśli chcemy zmienić ten plemienny, zawistny sposób myślenia, musimy wyrwać się z zaklętego kręgu. Jak widać, rzecz dotyczy nie tylko prostych ludzi, ale także tzw. wykształconych i utytułowanych. Nawet (a może zwłaszcza) utytułowanych państwowymi tytułami profesorskimi.

2 Comments for "Łatwo panu mówić, bo…"

  1. Jed 23 czerwca 2015

    „Internety” ich rozliczą. Czas zaorać socjalizm.

  2. Dariusz 6 listopada 2015

    Wpis ok. Zgadzam się z jego tezami, do pełni szczęścia jednak brakuje mi drobiazgu: jakiego problemu z ZUS dotyczyła wspomniana na wstępie rozmowa? Zbieram opinie i praktyczne porady dot. kontaktów z „organami”, zarówno od kolegów-„austriaków”, jak i osób myślących „głównonurtowo” (niektórzy określają to myślenie GW-nianym). Zechce pan dołożyć ten znaczek do mojej kolekcji, może ja przy okazji zrewanżuję się, pokazując, co mam w „zbiorach”?

Warsaw

14:55