21.09 20134

Monopol na terror!

Jeszcze nie przebrzmiały słowa Pana Ministra, że „państwo ma monopol na przemoc”, a już dziś zaglądając przez ramię mojej żonie podczytywałem po raz kolejny książkę „Zabijajcie polityków” Jarosława Kaczyńskiego.

– Nie mogę sprzątać, prać, prasować, muszę to dokończyć… wyrzuciła z siebie moja żoneczka, na co dzień znana powszechnie z powściągliwości i obowiązkowości co do prac domowych wszelakich.

Fakt, akcja książki JarKacza (a co, przydomek też mu skopiuję, że co? przecież Jarosław Kaczyński to on się nazywa od 40 lat) wciąga jak wir w wannie. Świetne, proste dialogi, żywa zmiana scen, jako czytelnikowi mi się podoba. Może są jakieś zastrzeżenia polonistów, ale któż jest doskonały?

A idea polega na tym, że ONI mają się bać.

To właściwie streszczenie całej książki. Słowo „bać” występuje w niej niezmiernie często. Bo cała książka jest o tym, kto kogo ma się bać!

Czy naprawdę państwo ma monopol na przemoc? Kto tak powiedział? Pokazany w propagandowej TV urzędnik państwowy?
Władza przyciąga socjopatów. I socjopaci ciągną do pozyskania monopolu na przemoc. Bo socjopaci są tchórzami i nie nawiązują równorzędnej walki! Socjopaci potrzebują związanej, bezbronnej ofiary, żeby mogli się nad nią pastwić. Tą prawdę, jakże oczywistą, pokazuje Kaczyński w tak ostrym świetle, że razi jak reflektor nadjeżdżającego z przeciwka samochodu.

O co chodzi z tym „monopolem na przemoc”?
Obserwując działania rządu, II PRL (III RP), który ściąga na 11 Listopada posiłki antify z Niemiec, można powiedzieć, że rząd właśnie się zaczyna bać. Panicznie i kompulsywnie. Rząd II PRL boi się panicznie ludzi, którzy mogą się okazać na tyle wolnymi, że pozwolą się nie zgodzić z obowiązującymi poglądami socjalistów, homoseksualistów, genderowców i innych faszystów, którzy szafując (a jakże) oskarżeniami o faszyzm próbują całe społeczeństwo sterroryzować używając (oczywiście), monopolu państwowego na przemoc. Nie lubisz homoideologii? Do sądu! Nie podoba ci się okradanie ludzi przez rządzącą mafię? Pamiętaj, ta mafia zarezerwowała sobie monopol na przemoc! Kto tak powiedział? No przecież właśnie jeden z szefów mafii!

Rząd amerykański wytacza wielkie działa przeciw „terrorystom”, których sam finansuje. Ale płatnikami rachunków i ofiarami tej wojny a terroryzmem są obywatele, których rząd jak chce aresztuje, więzi a nawet torturuje i zabija na podstawie jedynie oskarżenia o terroryzm, bez sądu nawet, choć sądy są państwowe i uzależnione od państwowej michy.

Politycy, a zwłaszcza POlitycy w Polsce (zmiana na stanowiskach z PO na PIS niewiele zmieni – ciągle będą to POlitycy) starają się nas zastraszyć. Chcą, żebyśmy się ich BALI.
Kaczyński stawia tezę odwrotną, postuluje: zróbmy to tak, żeby to oni się nas bali! Nie musimy ich zabijać, to są tchórze, szumowiny i niedojdy uzależnione od pobierane z nas haraczu – sami nie potrafią nic pożytecznego zrobić. Mamy do czynienia z ludźmi, mówi Kaczyński, którzy mają całkowitą świadomość, że do niczego się nie nadają. Oni kłamstwo stosują jako metodę rządzenia, próbują nami manipulować zastraszaniem i są gotowi zastosować cały aparat by zniszczyć pojedynczego człowieka.

Pojedynczego – tak. Ale czy uda się im to, gdy tych „pojedynczych” będzie więcej?
A jeśli się „pojedynczy” wezmą do stanowczego przemówienia do rządzącej nami mafii: nie macie monopolu na przemoc – my go mamy! To co powiedzą „monopoliści”?

Nec Hercules contra plures – zwłaszcza jak ci liczni się nie umawiają, nie tworzą żadnej organizacji, tylko sobie nagle uświadamiają, że rządzą nimi małpy w rękach dziwnych panów z tylnego siedzenia. Panów zdemoralizowanych, bezwzględnych, traktujących nas jak owce prowadzone do rzeźni.

Książka Kaczyńskiego daje nadzieję. Nie wskazuje drogi, tylko uchyla drzwi i stawia świat z głowy na nogach: ONI mają się bać!

 

 

4 Comments for "Monopol na terror!"

  1. Jed 24 września 2013

    Poruszył Pan ważny temat. Ważny dla mnie jako męża, ojca, faceta.

    Stwierdzenie, że policja ma monopol na przemoc powinno oburzać i oburza (mówię za siebie – mnie oburza). Facet za taką pogardę dla społeczeństwa powinien na zbity pysk wylecieć z zasiadanego stołka.

    A premier już z czystej przyzwoitości albo chociaż dla zdrowego public relation powinien przystopować takiego urzędasa. Móglby przy tym przywołać już nawet tę nieszczęsną konstytucję, gdzie prawo jest na papierku tylko ale jest.

    Ale gdzie tam – faktycznie lepiej motłoch przestraszyć i pozować na żelaznego kanclerza. Może lepiej bo przynajmniej nie zamydlał tutaj.

    Słynne: idziemy po Was! – do sprzedawców dopalaczy jakiś czas temu.

    Słuchajcie: co innego reagowanie na przestępstwo (udowodnione albo choćby uprawdopodobnione = do udowodnienia w trakcie procesu) a co innego odgórny prikaz rozprawienia się z ogółem działalności gospodarczej, która miała cokolwiek z tym wspólnego.

    Nie wiem czy jasno się wyrażam. Chodzi mi o to:
    a) jeśli dokonują kontroli i wykażą że ktoś naraża zdrowie i życie rozprowadzając niebezpieczne substancje to ok TAK zgoda – akt oskarżenia i proces,
    b) ale nie może to być odgórna decyzja – zamknąć wszysktkie sklepy tego typu (co z tego że jest luka w prawie bo nie ma definicji dopalaczy itd) zamknąć sklepy i właścicieli do aresztu – tu mówię NIE

    Nie wiem czy jest sens to w ogóle rozgraniczać bo większość nawet nie zobaczy różnicy.

    Żyjemy w świecie iluzji, że demokracja cośtam cośtam. Demokracja to głos ludu a to jest raczej dyktatura. Pan Marek postuluje za izonomią, Fabian Błaszkiewicz za monarchią i oba te twory byłyby pewnie doskonalsze niż obecna farsa.

    Dał mi Pan ostatnio wiele razy do myślenia.

    Pomyślałem teraz co gorsze:
    a) dostać łomot i okalecznie od napitych kiboli (z racji tego, że nie miałem akurat możliwości obrony własnej bo nie mam broni) i pogodzenie się tym
    b) dostać łomot od zatrzymujących Cię policjantów, którzy z rozpędu wykorzystując przymus fizyczny wytrząsą nienarodzone dziecko z brzucha Twojej żony.

    Wolę wersję a) bo mogę mieć na nią jakikolwiek wpływ: mogę omijać takie miejsca, mogę nie chodzić w takich porach po parkach, mogę próbować szkolić się z krav magi albo samoobrony, boksu, mogę kupić gaz itd. można zawiązać straż sąsiedzką.
    Ale przed wersją b) nie mam obrony.

    Tak, oświecił mnie Pan – nasze społeczeństwo jest wykastrowane.: bez powszechnego prawa do noszenia broni ale za to z obowiązkiem posiadania dowodu osobistego.

  2. Jed 27 września 2013

    Wlasnie czyam stare wpisy na tym blogu i odkrylem ze w moim powyzszym komentrzu odkrylem Ameryke 🙂
    https://marekbernaciak.pl/co-nam-daje-mafia/

  3. Łukasz 29 września 2013

    Czy gdyby miał Pan teraz 20 kika lat i nie był jeszcze właścicielem firmy, to zostałby Pan w kraju czy wyjechał?

    • Marek Bernaciak 29 września 2013

      Dobre pytanie… może bym wyjechał… chociaż zawsze byłem „nawiedzony” i chciałem naprawiać świat. Kiedyś mówiłem, że „ktoś musi tu zgasić światło”, nie wiedziałem wtedy, jak bardzo byłem bliski bohaterce Ayn Rand z książki „Atlas Zbuntowany” (polecam zresztą).
      Z drugiej strony, co ma do stracenia człowiek który zawalczy? W innym kraju można być zamiataczem, do prawdziwej kariery drogi są często zamknięte. Znam kilka osób, które dobrze zarabiają, ale np. jeżdżą na wózku widłowym zamiast robić naprawdę dobrą robotę i bogacić się.
      Jak w Polsce poświęci się czas i energię na naukę (prawdziwą, nie udawaną, szkolną), to myślę że też jest szansa na zrobienie fajnych rzeczy.
      Ja mam jakąś misję do spełnienia, choćby po to, żeby ludzie z tego kraju nie wyjeżdżali. Poszukajmy razem sposobów, żeby się stawiać. Zacznijmy od czytania mądrych książek, od działania w takich organizacjach jak choćby ROMB.
      Uważam (i zawsze uważałem), że jeśli wyjechać, to na zawsze. Bez powrotów, nostalgii, po prostu gdzie indziej uwić gniazdo. Ale przecież naszym okupantom o to chodzi, żeby jednostki myślące wyjechały… więc czy to dobre? Sami sobie musimy w sercu odpowiedzieć, jakie jest nasze powołanie. Jacek Gniadek wyjechał na zawsze, ale działa dla Polski.

Warsaw

23:50