Nie żeń się! Załóż firmę Malinowscy Sp. z o.o.
Gdyby spółki były opodatkowane jak rodzina, nikt nie prowadziłby działalności gospodarczej.
Kto z Państwa pomyślał o rodzinie jako o przedsiębiorstwie? Albo o obywatelu jako o przedsiębiorcy?
Trudno doprawdy zrozumieć, dlaczego hodowca psów wyścigowych ma prawo odliczać koszty karmy, lekarza, prądu itp. od swoich dochodów, a ojciec rodziny, która przecież produkuje najważniejszy dla rządu zasób – ludzi, podatników, żołnierzy – nie może?
Władze będą raczej dotowały konserwację kiczowatego obrazu, jakiegoś teatrzyku, ale nie pozwolą odliczyć kosztu utrzymania rodzinnej rezydencji, choćby było to mieszkanie na trzecim piętrze w bloku.
Kupując bilet do kina, dotujemy polską kinematografię (właściciel musi odprowadzić tzw. podatek Wajdy, chyba 2% ceny biletu). Nie wiem po co, bo na polskim filmie nie bywam często, a jak pójdę, to spotykam porażkę. Ale w przypadku rodziny, odpis podatkowy na pieluchy jest już niedozwolony, a jedynym powodem jest widzimisię ustawodawców, którzy oficjalnie oświadczają, że „wspierają rodzinę”…
Organizacja non-profit ma serię przywilejów – nie płaci podatków, ma wiele odliczeń, ale rodzina to przecież instytucja non-profit! Wydaje się, że tylko z powodu, że jest „instytucją naturalną” odmówiono jej tych przywilejów.

Rodzina – przedsiębiorstwo?
Dlaczego dochodem netto rodziny nie są przychody po odliczeniu kosztów utrzymania domu, nauki, kosztów rozwijania uzdolnień członków rodziny? Każda firma może „wrzucić w koszty” najgłupsze nawet szkolenia dla pracowników!
Tymczasem rodzina, inwestująca w rosnących obywateli, nie ma takich możliwości. Oczywiście, robi to „za nią” zgraja urzędników, odbierająca rodzicom lwią część ich dochodów, by potem „oddać” im w postaci „bezpłatnej opieki zdrowotnej”, „bezpłatnego szkolnictwa”. Tylko dlaczego potem biedni i tak muszą stać w kolejce, która jest substytutem pieniądza do lekarza albo być indoktrynowani w szkole przez państwowych nauczycieli, którzy przecież nie są ludźmi sukcesu, a raczej urzędnikami sponiewieranymi przez system „szkolnictwa”.
Mam więc następującą propozycję dla młodych ludzi: zawierajcie sakramentalny związek w Kościele, ale nie legalizujcie go w USC! Raczej załóżcie spółkę z o.o.
Można wtedy cieszyć się z wielu przywilejów, które dziś przypadają tylko zarządom spółek:
– można mieć samochód służbowy, a koszty jego utrzymania odliczać od podatku,
– można jeździć na wczasy… przepraszam, na szkolenia, i odliczać je od podatku,
– można płacić sobie wzajemnie za catering i… odliczać koszty od podatku, a jakże !
Innymi słowy, należałoby założyć „Malinowscy Sp. z o.o.” i jako działalność wpisać „wychowanie dzieci”, jeśli nie ma takiej działalności, należy wpisać w REGON „inne”, albo „działalność szkoleniowa”. Nie doprowadziłem tego pomysłu do perfekcji, bo sam już mam duże dzieci, ale moje dzieci namawiam właśnie do takiego podejścia.
6 Comments for "Nie żeń się! Załóż firmę Malinowscy Sp. z o.o."
Ślub sakramentalny bez legalizowania go w USC? Pomysł jest dobry, ale szkoda, że raczej niemożliwy do realizacji. Każdy ksiądz w Polsce ma obowiązek zalegalizować ślub kościelny w USC – jeśli się nie mylę – do 3 dni. Inaczej księdzu grozi kara administracyjna. Tak jest od podpisania przez RP konkordatu z Watykanem, od ponad 20 lat. Dlatego mówi się dziś o „ślubach konkordatowych”. Pozdrawiam. o.Julian-franciszkanin
A jak jest u sąsiadów?
http://www.fronda.pl/blogi/z-glebokosci-wolam-do-ciebie-panie/becikowe-bierzmy-przyklad-z-sasiadow,26699.html
Artykuł jest prowokacyjny. A co do becikowego, nie wierzę, żeby te działania przyniosły jakikolwiek skutek. Wszelki socjal może spowodować najwyżej takie efekty, jak w opisywanej przez kogoś sytuacji, gdy młoda matka po odebraniu becikowego położyła noworodka na biurku urzędniczym z komentarzem: „a TO pani sobie zostawi” – i wyszła.
Dzietność można zwiększać eliminując przyczynę – Ojciec powinien rozumieć, że to nowy bożek XXI wieku – państwo, sam jest przyczyną jej zmniejszania. Lewiatan zjada własne dzieci, to całkiem naturalne zjawisko, znane od tysięcy lat i aż dziwne, że osoby duchowne nie chcą tego zauważyć.
A już całkowicie załamują wezwania skądinąd ukochanego Papieża B XVI, zachęcającego do utworzenia rządu światowego i banku światowego, co świadczy, że Kościół zarzucił (zapomniał?) nauk scholastyków, którzy należą do kwiatu intelektualnego. A do tego załamuje brak znajomości Ekonomii Austriackiej, jedynej koncepcji intelektualnie wspierającej naukę Chrystusa od strony ekonomicznej.
Skoro nie można brać samego ślubu sakramentalnego, bo jest konkordat, to trzeba zabrać „pakiet”, a potem cywilnie się rozwieść – na wymiar sakramentalny to nijak nie wpłynie. A potem założyć spółkę 😉
Do o. Juliana. Można zawrzeć małżeństwo bez skutków cywilnych. Potrzebna jest tylko dyspensa od bpa miejsca udzielenia sakramentu. Dokumenty do USC ze „ślubu konkordatowego” (ze skutkami cywilnymi i kanonicznymi) należy dostarczyć w ciągu tygodnia pod groźbą nieważności. W takim przypadku nieważny jest tylko ślub cywilny i trzeba go dopełnić w USC. Sakrament pozostaje ważny.
odkrywcze w swojej prostocie 🙂
Skomentuj
Jeśli spodobał Ci się mój wpis, zostaw swój komentarz. Chętnie poznam Twoje zdanie!