CBA zawsze będzie zajęta, czyli spisek księży i polityków
Gdy byłem jeszcze w liceum, krążyło wśród nas powiedzenie, że w socjalizmie państwo bohatersko walczy z problemami nieznanymi w innych systemach. Przykładem namacalnym jak oddech był nierozwiązywalny problem braku papieru toaletowego, którego nigdy, ale to nigdy w moim dzieciństwie nie było w sklepach. Nie dość, że był nieosiągalny, a jeśli już dostępny to tylko w jednym obrzydliwie szarym kolorze, śmierdzący fenolem, rysujący cztery litery jak papier ścierny, niemożliwy do przerwania na perforacji (tak, w socjalizmie to możliwe). Najokrutniejszym żartem znanym wtedy w Warszawie był
czytaj dalej