Podstawy podstaw ekonomii – czego nie uczą w szkole ekonomicznej
Skończyłem kilka szkół i wyszedłem z nich głupi. Może nawet gorzej, bo ogłupiony. Ogłupianie powinno być karane na mocy ósmego Przykazania, bo jest „mówieniem fałszywego świadectwa przeciwko bliźniemu”. Ogłupianie jest zbrodnią, bo prowadzi do tego, że osoby w sumie inteligentne zaczynają żyć głupio. Ze wszystkimi tego konsekwencjami: biedą, rozterkami i zagubieniem.
.
Nie nauczono mnie, że absolutną podstawą jest świadomość istnienia dwóch podejść do zarabiania pieniędzy. Nie nauczono mnie ani w szkole ekonomicznej, ani w szkole państwowej, ani – o zgrozo – w Kościele.
.
Pierwsze wydaje się być błogosławione przez Boga. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że właśnie z tym podejściem łączą się błogosławieństwa obiecane w Królestwie Bożym. Jest to podejście oparte na zawieraniu umów i dotrzymywaniu ich nawet w niesprzyjających okolicznościach. Jest to podejście, w którym każdy ponosi odpowiedzialność za swoje czyny i tylko za swoje czyny. To jest podejście, w którym padają takie słowa jak wolność, zysk, koszt, korzyść, sprawiedliwość, dar, darowizna, ofiara, zamiana, zapłata, pieniądz, umowa, słowo (w znaczeniu ” dotrzymanie słowa”) itp.
.
Przedstawicielami pierwszej grupy są niezależni pracownicy, przedsiębiorcy, prawnicy, artyści i inni przedstawiciele wolnych zawodów, rolnicy i… księża z zakonnikami, jeśli żyją z DOBROWOLNIE SKŁADANYCH ofiar.
.
Owocami działania pierwszej grupy są wydajność, produktywność, kompetencja, fachowość, pomysłowość, inicjatywa, zamożność, kultura, cywilizacja, podnoszenie standardów życia, wzrost liczby zdrowej ludności, itp.
.
Drugie podejście oparte jest na przemocy i przymusie, rabunku, grabieży i kradzieży. Jest to podejście przeklęte przez Boga, zabronione przez VII i X Przykazanie i wyklęte w wielu miejscach Pisma Św. Dlatego osoby praktykujące grabież opracowały swoiste pojęcia maskujące obrzydliwość i ochydę ich praktyk.
.
W tym obszarze słyszymy słowa pozornie piękne i wzniosłe, jak obowiązek, sprawiedliwość społeczna, umowa społeczna, podatek, obowiązek obywatelski, dystrybucja bogactwa, równość, wyzysk, braterstwo, współwłasność, własność społeczna itp. Grupa ta bez przerwy upomina się werbalnie o „biednych, wyzyskiwanych i pozbawionych szans”, by zalegitymizować i zalegalizować swoją działalność.
.
Proszę zwrócić uwagę na przymiotnik „społeczny” dodawany do słów podstawowych. Do tego charakterystyczne słowo „wyzysk” odnoszące się zawsze do potępiania dobrowolnie zawieranych umów, które są według grabiących „niesprawiedliwe”, jakby zabieranie 70% zarobku w podatkach było sprawiedliwe.
.
Do drugiej grupy należą przede wszystkim cztery charakterystyczne zbiory:
.
– Urzędnicy – ta grupa jest bardzo szeroka, bo należą do niej nie tylko urzędnicy państwowi per se, ale również wojskowi, policjanci, nauczyciele i przedstawiciele „wolnych zawodów” skorumpowani i włączeni do systemu grabieży, jak służba zdrowia (bez części lekarzy, np. dentystów bez kontraktu z NFZ), artyści na państwowej liście płac, jak pani Janda itp.
.
– Mafia, złodzieje, rabusie i inne organizacje stosujące przemoc zinstytucjonalizowaną, jak ZUS, banki, związki „branżowe” typu PZŻ, PZW* itp.
.
– Związki zawodowe z przywilejami zniewalania pracodawców, czyli np. wymuszające zatrudnianie swoich działaczy przez pracodawców. Takim mało znanym związkiem zawodowym działającym w ukryciu jest związek pracowników BHP, który przymusza przedsiębiorców, by zatrudniali behapowca na etacie pod groźbą kary.
.
– Pseudoprzedsiębiorcy powiązani z aparatem przemocy. Tu zachodzi częściowe przemieszanie, prowadzące do konsternacji. Bowiem przedsiębiorca może działać na rynku, służąc ludziom na zasadzie zawierania umów. Jednak w części może być pseudoprzedsiębiorcą, na przykład wtedy, gdy bierze dotacje albo bierze udział w wymuszaniu świadczenia swoich usług przez aparat państwowy. Na przykład obowiązkowe „usługi” budowlane, obowiązkowe kontrole instalacj, obowiązkowe badania lekarskie itp.
.
Co gorsza, księża również dołączają do tej grupy. Marzy im się pensja, emerytura z ZUS, życie choćby marne z podatków zabieranych przemocą. Niestety nie zauważają (głupota, lenistwo?), że przechodzą tym samym stronę grabieżców, zamiast jako kontestatorzy światowej rzeczywistości wskazywać wiernym wolność w Chrystusie, również ekonomiczną.
.
Owocami działania drugiej grupy są układy, bieda, bylejakość, zakłamanie, biurokracja, nędza, śmierć, pełne więzienia, kryzys, upadek gospodarczy, decywilizację itp. Grupa ta niczego nie tworzy, zajmuje się tylko różnymi formami grabieży i kradzieży, opartych na przyznanych jej lub samodzielnie przyznanych sobie przywilejach. Specjalnie zaznaczyłem śmierć, gdyż grupa ta gotowa jest spowodować (i powodowała w przeszłości oraz powoduje teraz w różnych krajach) nawet masowe mordy, nie mówiąc o pojedynczych zabójstwach i skrytobójstwach.**
.
Uważny i myślący czytelnik zauważy (a tu tylko tacy zaglądają – dziękuję!), że niektóre osoby żyją w schizofrenicznym rozkroku, stojąc jedną nogą w tej, a drugą w drugiej rzeczywistości.
.
Świadomość takiego dualizmu mogłaby wielu osobom pomóc zrozumieć pozornie skomplikowany świat ekonomii. Kłopot w tym, że większość książek ekonomicznych serwowanych studentom jest napisana takim pseudo fachowym językiem, że po przeczytaniu jednego tylko akapitu chce się wyć do kiężyca.
.
Do tego dochodzi totalnie różne podejście do definicji ekonomii jako nauki. W mainstreamie przedstawia się ekonomię jako naukę zajmującą się rzadkością dóbr. Nie ma w niej miejsca na człowieka, który zostaje sprowadzony do przypadku losowego, kamienia, pszczoły…, a ludzkie interakcje sprowadzone do rezultatu przypadkowych zderzeń nieożywionych atomów. Przy tym podejściu nie dziwią oskarżenia sceptyków, że ekonomia nie jest w ogóle nauką, bo w tym założeniu tkwi istotny logiczny błąd.
.
Największym problemem jest to, że ta dychotomia nie jest nowym odkryciem. Została zdefiniowana dość dokładnie przez Św. Augustyna już w IV wieku tylko… została świadomie „zapomniana” w czasie Oświecenia i próbuje się ją utrzymać w stanie owego zapomnienia aż do dziś. Pozwolono sprowadzić ekonomię do podrzędnego działu matematyki, a człowieka do przypadku statystycznego.
.
Jedynie przemilczana dziś Austriacka Szkoła Ekonomiczna przedstawia ekonomię jako naukę o ludzkim działaniu. Tutaj człowiek jest podmiotem nauki, nie jej przedmiotem. I ekonomia austriacka jako nauka o wymianie międzyludzkiej – katalaktyce, zyskuje czynnik osobowy, który wspaniale się komponuje z nauką Kościoła Katolickiego. Problem w tym, że sami księża nie chcą tej nauki poznać i wolą powtarzać gazetowy bełkot keynesowski, służący jedynie zaciemnieniu wiedzy ekonomicznej, a nie jej poznaniu.
Mam nadzieję, że ten artykuł pomoże niektórym osobom połapać się i uporządkować myśli.
.
.
.
* Polski Związek Żeglarski zmusza do rejestracji łodzi prywatnych, oczywiście pod pozorem zachowania „Bezpieczeństwa”, Polski Związek Wędkarski ostatnio zasłynął z ukarania właściciela własnoręcznie wykopanego stawu za… łowienie w nim samodzielnie hodowanych ryb!
.
** Tu wystarczy przypomnieć o działalności słynnego ostatnio „seryjnego samobójcy” oskarżanego o eliminację dziesiątek osób publicznych. Nie wspominając nawet o setkach milionów ofiar reżimów utworzonych na podstawie tych dokładnie założeń.
.
.
2 Comments for "Podstawy podstaw ekonomii – czego nie uczą w szkole ekonomicznej"
Ciesze sie ze znalazlem twoja stronke, teraz jestem tu stalym gosciem, tylko troche ciezko bylo ja znalezc w wyszukiwarce na podana fraze, trzeba ja lepiej wypozycjonowac. Podlacz sobie ja do systemu wymiany linkow i masz pozycjonowanie za darmo, ruch powinienen ci wzrosnac kilkakrotnie jak wbijesz sie na pierwsza strone google.
Wpisz sobie w google – seo stronka z seo poradami – tu jest wszystko opisane, napewno ci sie przyda
pozdro
Jedyny komentarz jaki przychodzi mi do głowy po odkopaniu tego wpisu brzmi tak:
Za Izajaszem:
Lud, który siedział w ciemności,
ujrzał światło wielkie,
i mieszkańcom cienistej krainy śmierci
światło wzeszło. Mt 4, 16